Jak (nie) pisać o jedzeniu?

Opracowanie treści dopasowanej do wyszukiwarki google, która przyciąga nowych czytelników na bloga czy do naszej restauracji to zadanie proste w definicjach, lecz znacznie trudniejsze w zastosowaniu. Wiem coś o tym 🙂 Popełniłem już mnóstwo błędów i stanowią cały czas nieodłączny elementem mojego procesu uczenia się.

Opowiem Ci dzisiaj co zrobiłem źle. Jak możesz uniknąć takich sytuacji podczas pisania i udostępniania treści (szczególnie związanych z jedzeniem).

Przedstawię Ci  kluczowe zasady na podstawie wniosków swoich i innych twórców, które pozwolą Ci tworzyć lepsze teksty w życiu prywatnym. Przydadzą się też podczas realizacji celów biznesowo – marketingowych związanych z gastronomią i hotelarstwem.

Skupienie uwagi czytelnika choćby na kilkadziesiąt sekund to coraz większa sztuka. Radio, telewizja, portale społecznościowe walczą i oferują treści w takich ilościach, że musimy nadmiar ignorować. Selekcjonujemy.

Reagujemy raczej na wyjątkowe informacje, wywołujące emocje, zaskakujące i działające na kilka zmysłów jednocześnie. Wykorzystaj to w swoich dziełach. Pisz na przykład o niespotykanych przyprawach, największych kanapkach z nieznanych zakątków świata…

 

Kiedy możemy powiedzieć, że treść jest dobra?

Wtedy, gdy osiągamy cel, który postawiliśmy sobie przed przystąpieniem do pisania. Może  być nim określona liczba czytelników lub procent osób, które zamienią się w klientów (tzw. leadów). Wywołujemy konkretny efekt za pomocą liter, słów, zdań…

 Sukcesem może być  wzbudzenie chęci do odtworzenia przepisu lub skłonienie do zakupu.

 

Dlaczego pisanie jest podobne do gotowania?

Pisanie oraz gotowanie mają wiele wspólnych elementów. Każdy z nas przygotowywał sobie kiedyś posiłek lub napisał kilka zdań. Mamy kontakt z tymi czynnościami na co dzień. Jakieś doświadczenia.

Trudno jest jednak trafić idealnie w smak gości podobnie jak w czytelniczy gust.  W zależności od tego co „zaserwujemy” zadowolona jest  określona grupa ludzi. Tradycjonalistów  lub zwolenników innowacji (np.: kuchni molekularnej, poezji).

Trzeba sprecyzować do kogo kierujemy tekst, dla kogo gotujemy. Wymaga to systematyczności, wielu godzin regularnej pracy. Nawet w weekendy. Efekty natomiast rzadko są w pełni satysfakcjonujące. Zawsze trafi się krytyczny klient (czasami ma rację). Pisanie też łatwo poddać ocenie. A włożona praca nie jest miarodajna.

 

    #Szczerość i pasja – wybieraj tematy, które lubisz, wzbudzają w Tobie pozytywne emocje. Pisanie o tynkowaniu (jeśli nie jest Twoją pasją) mija się z celem. Stworzysz wymuszoną treść. Zazwyczaj czytelnik „czuje”, kiedy autor pisze na temat, którego nie zna i nie lubi. 

 

  #Wzbudź emocje i zadziałaj na zmysły- opisywanie wrażeń smakowych, dźwięków, tekstury i zapachów jedzenia pomaga  przenieść się czytelnikowi w tworzony przez nas wirtualny świat. Wykorzystaj to kiedy opisujesz potrawy.

 

  #Temat i plan pracy – często mam kłopot z odnalezieniem właściwego tematu na artykuł. Nadmierna analiza prowadzi do strachu przed publikacją, frustracji i braku działania. Nie istnieje temat idealny. Problemy wynikają często z nieustannego poszukiwania, perfekcjonizm ogranicza. Musisz opracować jak najszybciej plan i zacząć od napisania pierwszego prawdziwego zdania (porada Hemingwaya). Dalej będzie łatwiej.

 

  #Tworzenie – nie odrywaj się od pisania i nie wybijaj z toku działania aż do zakończenia. Pozwoli Ci to zachować spójność tekstu, skupić się i lepiej wczuć w „fabułę”. Z czasem wizja staje się bardziej jasna a tekst doskonalszy. Pojawiają się nowe horyzonty. Korekt i poprawek dokonuj dopiero po zakończeniu artykułu lub większej partii.

 

  #Prostota i praktyczność – tekst musi być przydatny człowiekowi, który go czyta. Trzeba wziąć to pod uwagę. Zastanów się do czego ma służyć i jaki efekt wywołać.
Trzeba jak najprościej przekazać myśli. Kiedy styl odwraca uwagę od treści, staje się ona nieskuteczna. Im bardziej staramy się coś sprzedać, tym większy opór napotykamy ze strony klientów. Pisz prosto.

 

  #Kawa i inne stymulanty – pisarze nie rozstają się z kubkiem kawy i lubią alkohole. Victor Hugo wypijał dziesiątki filiżanek dziennie. Stymulanty działają na krótką metę, pomagają szybciej napisać tekst i bardziej się skoncentrować. W dłuższej perspektywie sieją  zdrowotne spustoszenie. Rozważnie nimi dysponuj.          

  #Rutynanajłatwiej pisze się w godzinach porannych kiedy umysł jest wypoczęty a organizm domaga się jedzenia. Poziom kortyzolu jest wysoki i łatwiej się skoncentrować.

  #Małe partie – jeśli codziennie piszesz małe fragmenty tekstu (chociaż dwa zdania); zapisujesz myśli przelatujące Ci po głowie w niespodziewanych momentach  – łatwiej skomponujesz ostateczną całość zlepiając poszczególne wycinki zapisane na restauracyjnych serwetkach. Sformułowana myśl będzie bardziej klarowna i trafiająca w serce czytelnika.

Ważne, aby przelewać myśli na „papier” kiedy łatwiej Ci to przychodzi, spontanicznie wyrażać emocje i uznanie dla potraw, które tworzysz realnie. Końcowy efekt będzie satysfakcjonujący.

Komentowanie postów na facebooku też będzie dobrym treningiem i promocją osoby czy marki.

Więcej przepisów

Detoks wiosenny za pomocą ziół

Detoks wiosenny za pomocą ziół

Detoks wiosenny za pomocą ziółSpring detox with herbsArtykuł dostępny jest także w czasopiśmie specjalistycznym o zdrowym odżywianiu - Food Forum. Abstract  Food and environmental pollution pose a threat to our health. Spring is a period of high-value plant-derived...

czytaj dalej